Brytyjska grupa rockowa grająca blues rock; Brytyjska grupa rockowa, założona w 1969; Brytyjska grupa rockowa z lat 70-tych; Dire , brytyjska grupa rockowa, Judas , brytyjska grupa rockowa, priest, brytyjska grupa rockowa, straits, brytyjska grupa rockowa, Dire , brytyjska grupa rockowa, Priest brytyjska grupa rockowa; Dire
Artysta od lat mieszkający w Nowym Jorku podzieli się z publicznością swoim ogromnym bagażem muzycznych doświadczeń „All about jazz” to projekt muzyczny Wiesława Wilczkiewicza, którym artysta opowiada historię rozwoju polskiej sceny jazz-rockowej / fot. Projekt muzyczny Wiesława Wilczkiewicza „All about jazz” jest podsumowaniem pięciu dekad doświadczenia scenicznego krakowskiego muzyka i kompozytora. To również opowieść o historii rozwoju polskiej sceny jazz-rockowej Jazz-rock w NCK 9 marca 2019 roku na scenie Nowohuckiego Centrum Kultury odbędzie się niezwykły koncert. Swój dorobek zaprezentuje Wiesław Wilczkiewicz – współzałożyciel grupy jazz-rockowej „Dżamble”. Artysta od lat mieszkający w Nowym Jorku podzieli się z publicznością swoim ogromnym bagażem muzycznych doświadczeń. Występował z „Piwnicą pod Baranami”, Ewą Demarczyk i Michałem Burano, komponował do tekstów Wiesława Dymnego, współpracował z Jackiem Federowiczem i Jerzym Gruzą przy realizacji programów telewizyjnych. Brał udział w sesjach studyjnych takich artystów jak: Alex Band, VOX, Wojciech Gąssowski, Majka Jeżowska, Maanam, Zbigniew Wodecki, Dżamble, Andrzej Zaucha. W prowadzonym przez Krzysztofa Janickiego wydarzeniu wystąpią: Grażyna Łobaszewska, Marek Piekarczyk, Urszula Dudziak, Krzesimir Dębski, Suzanne Lorge, Kasia Miernik. Koncert odbędzie się na Scenie NCK / fot. materiały prasowe „All about jazz” – historia polskiej muzyki rozrywkowej Koncert ma być podziękowaniem dla współpracujących z Wiesławem Wilczkiewiczem artystów oraz publiczności za wiele lat współpracy, zaufania i szacunku. Moje życie to jazz i big beat, muzyka zawsze była moją pasją, którą dzieliłem się z kilkoma pokoleniami Polaków. Tym koncertem chcę przypomnieć różnorodną drogę polskiej muzyki rozrywkowej i głos naszego pokolenia, a także przeboje, które nam towarzyszyły. Wieslaw Wilczkiewicz Ensemble: Wieslaw Wilczkiewicz – gitary Marek Walarowski – fortepian, keyboard Jędrzej Łaciak – bas Mirek Sitkowski – perkusja Janusz Witko – saksofony, klarnet Leszek Szczerba – saksofon, flet Miłosz Gawryłkiewicz – trąbka, flet Sebastian Bernatowicz – pianino hammonda, keyboard Mariusz Pędziałek – obój, rożek angielski Koncert odbędzie się 9 marca 2019 roku na Scenie NCK, o godz: 18:00. Bilety: 70zł Więcej informacji: Biuro Organizacji Widowni
Joseph 'John' Zaucha, 1856 - 1948. Joseph 'John' Zaucha was born on month day 1856, in birth place, to Joannes Zaucha and Agnes Zaucha (born Baronski). Joseph married Eva Zaucha (born Kuta) on month day 1879, at age 23 in marriage place. Eva was born on October 24 1859, in Żukowice Stare, Żukowice Stare, Rzeszów, Poland.
mar 29 2019 Oprac. Ewa Kałużna, fot. Andrzej Rumianowski Dziś obchodziłby swoje 68. urodziny wirtuoz gitary jazzowej, charyzmatyczny bandleader, pomysłodawca niezliczonych akcji i projektów, jeden z najlepszych gitarzystów w Polsce i w Europie. Odszedł 6 lat temu, w wieku 62 lat, przegrywając walkę z rakiem… JAROSŁAW ŚMIETANA (ur. 29 marca 1951, zm. 2 września 2013), gitarzysta jazzowy, kompozytor, aranżer, okazjonalnie wokalista, a także pedagog. Był jedną z centralnych postaci polskiego jazzu. W ankiecie czytelników „Jazz Forum” przez ponad trzy dekady bezdyskusyjnie wygrywał, jako najlepszy gitarzysta jazzowy. „Nie był nowatorem, nie stworzył odrębnego idiomu wypowiedzi, ale miał własne, rozpoznawalne brzmienie, które było syntezą jego rozległych zainteresowań i inspiracji. Wychowany na muzyce beatowej i R&B, stał się championem jazz-rocka, a potem szedł ścieżką hard bopu i mainstreamu, ogarniając całą tradycję jazzu” Po jednym z koncertów Jarka Śmietany napisano w „Jazz Forum„: „Wszystkie dźwięki bezbłędnie trafiają tu w swój czas i miejsce. Nie ma zbędnego gadulstwa ani efekciarskich popisów. Jest za to jazzowy koncert najwyższej próby. Każda fraza swinguje, ma odpowiedni drive i feeling. Tak w skrócie można scharakteryzować muzykę Jarka Śmietany – jednego z najwybitniejszych i najbardziej dynamicznych polskich muzyków jazzowych” (Leszek Kotarski). Wyśmienity muzyk używał imienia w formie zdrobnienia – Jarek Śmietana. Tak właśnie zapisano w jego metryce urodzenia, i tak wypisywano mu szkolne świadectwa, co go irytowało, bo chciał być poważnym Jarosławem. Został nim na świadectwie maturalnym, a potem obu form imienia używał wymiennie. Urodził się w Krakowie, i z tym miastem był związany całe życie. W czasach szkolnych Jarek grał w zespołach beatowych. Jego wczesne fascynacje to: The Animals, The Beatles, John Mayall & The Bluesbreakers, Cream, Eric Clapton, Jimi Hendrix, King i Santana, a potem gwiazdy jazzu nowoczesnego – Wes Montgomery, Kenny Burrell, George Benson, John McLaughlin, John Scofield, John Abercrombie, Mike Stern. Uwielbiał zarówno Johna Coltrane’a, Milesa Davisa, jak i Ornette’a Colemana, któremu zadedykował jedną z płyt. Karierę muzyczną rozpoczął od otrzymania wyróżnienia na festiwalu Jazz nad Odrą w 1972, na którym wystąpił z amatorską grupą bluesową Hall. „Jestem postrzegany jako muzyk jazzowy, ale cała moja kariera zaczęła się od zespołu bluesowego, który powstał pod koniec lat 60. Graliśmy wówczas repertuar: Alberta Kinga, Kinga, Johna Mayalla z płyty „Bluesbreakers” i Hendriksa. Od tego zacząłem. Później dopiero zainteresowałem się jazzem – na kolejne czterdzieści lat” – mówił Jarek Śmietana w jednym z wywiadów, przy okazji festiwalu Bluesroads. Ukończył Wydział Jazzu i Muzyki Rozrywkowej PWSM w Katowicach. Potem sam został pedagogiem – wykładał w Krakowskiej Szkole Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. W latach późniejszych wykładał również na Uniwersytecie Bilkent w Ankarze w Turcji. Przez wiele lat uczył także na letnich warsztatach jazzowych w Chodzieży i Puławach. Za swój oficjalny debiut Śmietana uznawał nagranie z formacją Klaus Lenz Big Band płyty „Live at Jazz Jamboree ’74„. W czasie studiów grał w Big Bandzie Katowice. Wystąpił z nim na festiwalu Jazz nad Odrą w latach 1975-1976, na Jazz Jamboree w 1975, na festiwalu w Pradze w 1977, a także na koncertach w USA w 1978. Nagrał z tą formacją cztery płyty. Przez kolejne osiem lat współpracował z kwartetem Janusza Muniaka, zaś w latach 1979-1980 – z wybitnym skrzypkiem, Zbigniewem Seifertem. W listopadzie 1978 uczestniczył w ostatniej trasie koncertowej Zbigniewa Seiferta – „Kilimanjaro” W latach 1974-1981 był liderem formacji Extra Ball, która stała się prawdziwą sensacją festiwalu Jazz nad Odrą w latach 1974 i 1975, jako najlepsza w Polsce grupa jazz-rockowa tamtej dekady. Był to zespół stricte jazzowy. W pierwszym składzie grali studenci Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej PWSM w Katowicach: Andrzej Pawlik – gitara basowa, Piotr Prońko – saksofon barytonowy, Benedykt Radecki – perkusja, Władysław Adzik Sendecki – fortepian, oraz Jarosław Śmietana – gitara, lider. Skład zespołu ulegał licznym zmianom, zwłaszcza od 1976, a liczba grających w nim muzyków wahała się od czterech do sześciu. W formacji tej grali perkusiści Jacek Pelc, Marian Bronikowski, Jan Budziaszek i Marek Stach, kontrabasiści Jan Cichy, Antoni Dębski i Zbigniew Wegehaupt, saksofonista altowy Jerzy Główczewski, pianiści Wojciech Groborz i Robert Obcowski, trębacz Adam Kawończyk, saksofonista tenorowy i sopranowy Andrzej Olejniczak oraz wokaliści Stanisław Sojka i Andrzej Zaucha. Na instrumentach perkusyjnych grał Jose Torres. Ponadto z Extra Ball współpracowali Czesław Bartkowski – perkusja, Jerzy Jarosik – saksofon tenorowy i flet, Henryk Miśkiewicz – saksofon altowy, Janusz Muniak – saksofon tenorowy, sopranowy i flet, Jan Ptaszyn Wróblewski – saksofon tenorowy. W latach 1975-1976 zespół brał udział w prestiżowych imprezach jazzowych, występował na Jazz Jamboree, koncertował też za granicą – w Czechosłowacji, Holandii, Niemczech i Związku Radzieckim. W drugiej połowie lat 70. Extra Ball dokonał licznych nagrań dla radia i telewizji. Występował na Jazz Jamboree w latach 1979-1981 i 1983. Na początku lat 80. zespół wyjechał do USA, gdzie brał udział w festiwalu jazzowym, a potem przez trzy miesiące występował w amerykańskich uniwersytetach oraz klubach jazzowych. Pobyt w Stanach zwieńczony został odwiedzinami u Milesa Davisa w jego domu w Nowym Jorku. Ostatnim znaczącym przedsięwzięciem formacji było przygotowanie specjalnego programu jubileuszowego na 10-lecie istnienia Extra Ball w 1984. Program ten prezentowany był podczas koncertów w różnych miastach. Wkrótce potem Extra Ball zakończył swoją działalność. Dyskografia Extra Ball z Jarkiem Śmietaną: 1976 „Birthday” 1977 „Aquarium Live No 3” 1978 „Extra Ball” 1979 „Go Ahead” 1981 „Mosquito” 1984 „Akumula-Torres” Kolejną formacją Śmietany był zespół Sounds (od 1984) – początkowo big band, później kwintet, kwartet lub trio, skupiające czołówkę polskich jazzmanów. Zespół brał udział w licznych koncertach i festiwalach jazzowych, występował prawie we wszystkich krajach Europy oraz w Indiach, Kanadzie i USA. W składzie, obok lidera, znaleźli się Antoni Dębski na gitarze basowej, Jacek Pelc na perkusji i Jan „Ptaszyn” Wróblewski na saksofonie, którego po kilku miesiącach zastąpił Piotr Baron. Wizytówką grupy stała się płyta „Sounds Colors” z 1990, wydana przez zachodnioniemiecką wytwórnię Wipe. Chociaż grupa cieszyła się wielką popularnością, zwłaszcza na zachodzie Europy, w 1992 lider rozwiązał skład. Jeszcze tego samego roku Śmietana otworzył nowy rozdział w swojej działalności, nagrywając wspólnie z Andrzejem Cudzichem i belgijskim perkusistą Felixem Simtainem znakomitą płytę „Cooperation„. Jarosław Śmietana rozpoczął tworzenie składów mniej stabilnych, często międzynarodowych, z myślą o doraźnych projektach muzycznych, takich, jak trasy koncertowe czy sesje nagraniowe. Ich trzon stanowili sprawdzeni wcześniej muzycy – Piotr Baron na saksofonie, Andrzej Cudzich na kontrabasie i Adam Czerwiński na perkusji. Pod koniec lat 90. okazjonalnie występował z niemieckimi czołowymi muzykami – Wolfgangiem Engsfeldrem i Peterem Weissem, a także z polsko-austriacką formacją Groove Band. Współtworzył także formacje takie, jak Namysłowski-Śmietana Quartet, Symphonic Sound Orchestra oraz Polish Jazz Stars, skupiający czołówkę polskiego jazzu. Jako lider własnych zespołów, angażował na koncerty i nagrania płytowe wielkich amerykańskich muzyków, jak Art Farmer, Freddie Hubbard, Eddie Henderson, Joe Zawinul, Gary Bartz, Carter Jefferson, Vince Mednoza, John Abercrombie, Hamiet Bluiett, Idris Muhammad, Ronnie Burrage, Harvie Swartz, Bennie Maupin, Mike Stern, Cameron Brown czy Steve Logan. Ulubionym partnerem muzycznym Jarka Śmietany był mistrz organów Hammonda, Wojtek Karolak, a jego nadwornym perkusistą przez ponad 20 lat – Adam Czerwiński, zaś wcześniej Jacek Pelc – Śmietana / Karolak / Czerwiński – „Polish Standards” Full Album 2007 Śmietana / Karolak / Czerwiński – „To ostatnia niedziela” („Last Sunday”) from album „Polish Standards” Do kręgu stałych współpracowników należeli także amerykańska pianistka i wokalistka Karen Edwards, izraelski basista Yaron Stavi i australijski wokalista-saksofonista, Billy Neal. Z Nealem, Karolakiem i Czerwińskim Jarek nagrał swoją ostatnią płytę – „Live at Impart„. Współpracował z Ewą Bem, Grażyną Łobaszewską, Andrzejem Zauchą, Andrzejem Dąbrowskim (płyta „A Time for Love”), Cezariuszem Gadziną („Meeting Point„), Wojciechem Karolakiem („Phone Consultations”), Sławomirem Kulpowiczem („Prasad In Mangalore„), Henrykiem Majewskim („Continuation„), Zbigniewem Namysłowskim, Zbigniewem Paletą („Vis à Vis„), Zbigniewem Seifertem („Kilimanjaro Vol. 1-2„), Tomaszem Szukalskim („Tomasz Szukalski – Jarek Śmietana Quartet„), Michałem Urbaniakiem, Janem „Ptaszynem” Wróblewskim („Grand Standard Orchestra Jan Ptaszyn Wróblewski, Vol. 2„). Od 1994 współpracował głównie z jazzmanami światowej sławy, z którymi nagrał szereg płyt. Należeli do nich John Abercrombie („Speak Easy„), Gary Bartz („African Lake„), Ronnie Burrage („You Never Know„), Karen Edwards („Everything Ice„), Art Farmer („Songs and Other Ballads” oraz „Plays Standards„), Eddie Henderson („Live at Jazz Jamboree„), Nigel Kennedy („Live at Cracow Philharmonic Hall„), Benny Maupin („A Story of Polish Jazz„), Idris Muhammad („Jarek Śmietana Trio„), John Purcell („Out of The Question, Not Two„) oraz Brad Terry („Plays Gershwin” i „Plays Ellington„). Współpracował także z takimi jazzmanami, jak Greg Bandy, Hamiet Bluiett, Cameron Brown, David Friedman, David Gilmore, Freddie Hubbard, Carter Jefferson, Lee Konitz, Andy McKee, Vince Mendoza, John Scofield, Mike Stern, Harvie Swartz, Jack Williams i Joe Zawinul. Od 2002 współpracował ze skrzypkiem jazzowym światowej sławy, Nigelem Kennedym, dla którego napisał „Suitę jesienną” („Autumn Suite„) – 5-częściowy utwór orkiestrowy na klasyczny kwintet dęty i kwintet jazzowy Śmietana uczestniczył w światowych występach Kennedy’ego, gdzie wspólnie prezentowali repertuar Jimmiego Hendriksa. Jako wielki miłośnik jazzu, stworzył, wspólnie z Jackiem Pelcem, historię polskiego jazzu w pigułce – „A Story of Polish Jazz” „Nikt wcześniej nie przedstawił historii naszego jazzu w tak oryginalnej, dowcipnej, a jednocześnie wysoce artystycznej postaci. Świetny tekst, muzyka, brzmienie, plus bardzo zgrabnie uchwycona konwencja polskiego hip-hopu” – napisał w recenzji Paweł Brodowski. „A Story of Polish Jazz” w nagraniu płytowym składa się z 14 zwrotek, przedzielonych czterotaktowymi chorusami improwizujących solistów. Każdą zwrotkę puentuje nazwisko głównej postaci w danym momencie historii. Wymieniony muzyk wychodzi na scenę na swoje solo w symbolicznych czterech taktach. Natomiast w wersji koncertowej wszyscy mogli wypowiedzieć się do woli, w długich formach, w zaproponowanym przez siebie utworze. „A Story of Polish Jazz” otwiera tytułowy utwór, w którym dwóch raperów – Guzik i Bzyk – przedstawia napisaną przez Śmietanę „kieszonkową historię polskiego jazzu„. Pomiędzy wersami, charakteryzującymi przedstawicieli starszej i średniej generacji, pada tam prawie 80 nazwisk muzyków i zasłużonych dla jazzu działaczy, oraz pojawiają się krótkie solówki wielu wybitnych postaci polskiej sceny jazzowej. Płyta z nagraniem ukazała się na początku 2005, i miała premierową prezentację sceniczną w Krakowie, w kinie Kijów. Latem 2005 „” wykonane zostało w obsadzie All Stars na festiwalu Jazz w Lesie w Sulęczynie, a w grudniu – w Warszawie, w Studiu S-1 im. Witolda Lutosławskiego, uświetniając jubileusz 40-lecia „Jazz Forum„. Kilka lat później ( 4 października 2009 r.) odbył się pamiętny koncert w Filharmonii Narodowej, podczas którego wystąpili niemal wszyscy bohaterowie „A Story of Polish Jazz„, a wydarzeniu towarzyszyła wystawa portretów ze zbiorów archiwalnych oraz ponad 60 zdjęć żyjących muzyków, autorstwa Andrzeja Rumianowskiego, który postawił sobie za cel odszukać wszystkich bohaterów i dotrzeć do nich z aparatem. Kolekcja portretów gwiazd polskiego jazzu wystawiona została w foyer Filharmonii, a także towarzyszyła muzyce w formie slajdów, wyświetlanych na dwóch dużych ekranach nad sceną. Ekspozycja była oczywiście tylko pretekstem i ozdobą koncertu, gdyż jeśli chodzi o jazz, to najważniejsza jest przecież sama muzyka. Na scenę wyszło z instrumentami kilkunastu muzyków – gwiazdy polskiego jazzu, wspierająca ich sekcja rytmiczna oraz dwóch raperów z Nowej Huty, tych samych, co na płycie, skandujących rymowaną historię jazzu – Bzyk i Guzik Śmietana był laureatem wielu nagród, został uhonorowany statuetką Baranka Jazzowego – nagrodą, przyznawaną podczas Letniego Festiwalu Jazzowego w Piwnicy pod Baranami, wybitnym artystom, związanym z historią jazzu. W 1998 został nagrodzony Fryderykiem za album „Songs and Other Ballads” O swojej twórczości powiedział w wywiadzie dla PAP: „Jestem otwarty na każdy gatunek muzyki i staram się poznawać wszystko, co ciekawe. Muzyk musi być przecież osłuchany z możliwie jak najszerszym spektrum muzyki. Najbardziej jednak kocham muzykę z lat 60. czy 70. I nie dam sobie powiedzieć, że wymyślono potem cokolwiek lepszego. Nie ma lepszego gitarzysty blues-rockowego od Jimiego Hendriksa, nawet jeśli są tacy, którzy grają szybciej od niego. Szybkich gitarzystów jest mnóstwo, a gitarzystów z duszą – niewielu”. Jarosław Śmietana skomponował ponad dwieście tematów jazzowych, ukazało się ok. 40 płyt z jego udziałem, z których najnowsze to: „Psychedelic. Music of Jimi Hendrix” (2009; Nigel Kennedy, Maciej Sikała, Wojciech Karolak, Paweł Mąciwoda, Krzysztof Dziedzic) „A Tribute to Zbigniew Seifert” (2009; Didier Lockwood, Krzesimir Dębski, Christian Howes, Mark Feldman, Maciej Strzelczyk, Adam Bałdych, Pierre Blanchard, Mateusz Smoczyński, Zbigniew Wegehaupt, Adam Czerwiński, Janusz Grzywacz, Piotr Wyleżoł, Sławomir Berny) „I Love the Blues” (2011; Bill Neal, Wojciech Karolak, Karen Edwards) „Live at Impart” (Jarosław Śmietana & Bill Neal, 2012) „I Believe (Bill Neal feat. Jarosław Śmietana, 2013) Pełną dyskografię Jarka Śmietany można znaleźć na fan blogu W 2012 ukazało się 3-płytowe wydawnictwo, zawierające trzy różne płyty Jarka Śmietany, reedycje z lat 80. i 90., w zupełnie nowej szacie graficznej, zremasterowane i doskonale brzmiące. Tytuły zawarte w trójpaku to wspomniana wyżej płyta ”Sounds Colors”, a także albumy „Flowers in Mind” oraz „Talking Guitar„. Płyta ”Sounds Colors” często mylona jest z – wydaną jako Polish Jazz Vol. 73 – ”Sounds & Colours”. To jednak różne płyty i nagrania z zupełnie innych sesji. Album ”Sounds Colors” ukazał się w 2012 w Polsce po raz pierwszy. Pierwotnie była to płyta, wydana na początku lat 90. przez niemiecką firmę Wipe. Wprawdzie trzy tytuły utworów z obu płyt pokrywają się – ”Sounds and Colors / Colours”, ”Okapi, Pekari, Karibu” oraz ”Try to Make It Better” – lecz utwory zostały zarejestrowane podczas różnych sesji. Płyta ”Sounds & Colours” była zarejestrowana w marcu i kwietniu 1987 w studiu Polskich Nagrań, natomiast sesja do ”Sounds Colors” miała miejsce w dniach 15-30 stycznia 1990, w Studiu Kraków. Krążek ”Sounds Colors” został nagrany w składzie: Jarek Śmietana – gitary, instr. klawiszowe Piotr Baron – saksofony, instr. klawiszowe Antoni Dębski – gitara basowa, kontrabas Jacek Pelc – perkusja oraz gościnnie: Janusz Grzywacz – instr. klawiszowe, zaś płyta „Sounds & Сolours” w składzie: Antoni Dębski – bass, synthesizer Jacek Pelc – drums, percussion, cymbal Jarosław Śmietana – electric guitar, acoustic guitar, keyboards, voice Piotr Baron – saxophone tenor & soprano, clarinet, keyboards „Sounds & Сolours” 1987 Full Album Jarosław Śmietana przez dość długi czas walczył z rakiem mózgu. Był jednym z najbardziej aktywnych i zapracowanych muzyków polskiej sceny jazzowej, jednak jesienią 2012 pojawiły się pierwsze oznaki zmęczenia, słabnąca dyspozycja, bóle głowy, drętwienie ręki. Już w nie najlepszej formie był na koncertach listopadowych 2012 w Chicago. Grudniowa sesja z Nigelem Kennedym w studiach Abbey Road w Londynie zupełnie nie udała się. Były jeszcze noworoczne koncerty z Karen Edwards w Zakopanem i Jaworkach. I wreszcie ten zupełnie ostatni koncert – 12 stycznia 2013 w klubie „Blue Note” w Poznaniu. Miało to być tournee z Andrzejem Olejniczakiem, Adamem Czerwińskim i Adamem Kowalewskim. Do następnego koncertu już nie doszło. Tomografia mózgu potwierdziła straszną diagnozę – rak mózgu. 21 stycznia 2013 odbyła się operacja w Bydgoszczy, po której pozostał niedowład lewej strony ciała. Jarka czekała wielomiesięczna rehabilitacja w szpitalu. Wiadomość o jego chorobie mobilizowała środowisko. Koledzy-muzycy organizowali na rzecz Jarka koncerty w Warszawie, Krakowie, Lwowie, a nawet w Chicago. Bylo to prawdziwe pospolite ruszenie, oznaka środowiskowej solidarności. Koledzy chceli pomóc Jarkowi, dodać otuchy, okazać sympatię i podziękować. W dniach 15-16 kwietnia 2013 przyjaciele zorganizowali koncert charytatywny „Gramy dla Jarka” w warszawskim Teatrze Capitol. Wystąpili wówczas Wojciech Karolak, Michał Urbaniak, Zbigniew Namysłowski, Andrzej Jagodziński, Marek Bałata, Jan Ptaszyn Wróblewski, Piotr Wrombel, Piotr Lemański, Paweł Perliński, Marek Napiórkowski, Krzysztof Herdzin, Leszek Kułakowski, Jerzy Małek, Kuba Stankiewicz, Paweł Kaczmarczyk, Joachim Mencel, Ewa Bem i wielu innych – Full Concert cz. 1 cz. 2 Ostatnie dwa miesiące życia Jarek Śmietana spędził u siebie w domu, pod troskliwą opieką rodziny. Czuwały przy nim żona Anna i córka Alicja. Jarosław Śmietana zmarł 2 września 2013, u siebie w domu w Krakowie. Odszedł po wielomiesięcznej walce z nieuleczalną chorobą, wskutek powikłań po operacji usunięcia guza mózgu. Miał 62 lata. 13 września 2013 prochy Jarka Śmietany spoczęły w Alei Zasłużonych na krakowskim Cmentarzu Rakowickim. Pośmiertnie został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. [*] „Od momentu wykrycia guza mózgu i operacji, którą przeszedł w styczniu, Jarek był sparaliżowany. Spodziewaliśmy się najgorszego, ale moment jego odejścia jest wielkim szokiem dla środowiska polskiego jazzu. W chwili śmierci Jarek miał 62 lata. Był jeszcze młody wiekiem i – przede wszystkim – młody duchem. Był jednym z najbardziej aktywnych muzyków jazzowych, pomysłodawca rozlicznych projektów. Prowadził swój zespół, big band, nagrywał z orkiestrami symfonicznymi, z łatwością nawiązywał kontakty z muzykami amerykańskimi Skupiony na pracy i zarazem rozpędzony, był siłą napędową polskiego jazzu. Był świetnym kompozytorem. Jego muzyka była nasycona bluesem, miała ekspresję rocka i była bardzo komunikatywna” – powiedział Paweł Brodowski po śmierci Jarosława Śmietany „To wielka strata dla polskiej kultury. Odszedł jeden z ostatnich takich charyzmatycznych liderów, których w obecnej sztuce jazzowej już niewielu zostało, potrafiących narzucić swój styl. On na pewno był jedną z takich osób, nadających ton nie tylko jazzowi krakowskiemu, ale i polskiemu. Wywarł również duży wpływ na postrzeganie muzyki jazzowej. Uczył, jak sprzedawać muzykę jazzową, żeby była zrozumiała dla ludzi niekoniecznie lubiących jazz. On potrafił łączyć gatunki bluesa, jazz-rocka, i to jest jego wielka zasługa. Był też – o czym mało kto wie – chyba najbardziej znanym jazzmanem w rejonie Zatoki Perskiej, gdzie występował na festiwalach jazzowych, organizowanych tam przeze mnie od 20 lat. Dla mnie bardzo ważna osoba, która od samego początku współtworzyła Letni Festiwal Jazzowy w Krakowie” – skomentował Witold Wnuk „Dzisiaj o 17:15 odszedł do Pana mój Dowódca z Wietnamu. Nikt Go nie zastąpi. Do zobaczenia, mój Bracie…” – napisał na profilu społecznościowym Piotr Baron, saksofonista jazzowy, przyjaciel Jarosława Śmietany. Piotr Baron jest znakomitym jazzowym saksofonistą, tak jak znakomitym gitarzystą był Jarosław. Obaj – wizytówka polskiego jazzu. Tworzyli razem projekt Sounds Wacław Krupiński na portalu napisał o Jarosławie Śmietanie: „W 1970 usłyszał płytę „Bitches Brew” Milesa Davisa. Ona rozstrzygnęła o wszystkim. Wtedy nie mógł przewidzieć, że dekadę później, podczas pobytu w Nowym Jorku, spędzi u genialnego trębacza wiele godzin. Podczas jednej z rozmów wyznał mi: „To był punkt zwrotny w moim myśleniu o muzyce. To Miles utwierdził mnie w przekonaniu, że bez względu na krytykę i opinie ludzi, należy tworzyć własną muzykę, i robić to, o czym jest się przekonanym, że jest dobre. To była najważniejsza nauka z tego spotkania – że trzeba być uczciwym wobec siebie, nawet jeśli popełnia się błędy”. Posłuchajmy: „Bieganie po Manhattanie / Manhattan Jogging” z albumu „Talking Guitar” 1984 Jarosław Śmietana – electric guitar Wojciech Groborz – fender piano Antoni Dębski – bass guitar Jacek Pelc – drums, percussion Jerzy Bartz – conga, percussion Henryk Miśkiewicz – alto saxophone Zbigniew Jaremko – tenor saxophone Henryk Majewski, Robert Majewski – trumpet Roman Syrek – trombone Jan Baytel – flute „Georgia” – Andrzej Zaucha & Jarosław Śmietana @ Festiwal Standardów Jazzowych, Live in Siedlce 1991 Jarek Śmietana International Quintet – Jazz Jamboree 1994 Jarosław Śmietana – gitara Eddie Henderson – trąbka Piotr Baron – saksofon tenorowy Andrzej Cudzich – kontrabas Greg Bandy – perkusja Jarosław Śmietana „Czarny Orfeusz” („Black Orfeus”) 2009 Jarek Śmietana & John Abercrombie – „Forest Power” 2009 Jarosław Śmietana feat. Z-Star – „Psychedelic – Music of Jimi Hendrix” Live 2010 Jarek Śmietana Band – „Little Wing” Live @ Festiwal Bluesroads 2010 Jarek Śmietana Band – „Need Your Love So Bad” Live @ Festiwal Bluesroads 2010 „Power of Trio” (Jarosław Śmietana, Krzysztof Ścierański, Adam Czerwiński), Live in Hotel Prezydent Krynica-Zdrój 2011 Śmietana, Ścierański, Czerwiński, Neal – „Little Wing”, Live in Studio im. Agnieszki Osieckiej 2011 Jarek Śmietana – Zaduszki Jazzowe, Live in Chicago 2012 archiwum_x, Index-Down, URODZINY •
ma piątki i szóstki. szmerek, pomruk, poszum. Określenie "rockowa grupa muzyczna" posiada 1 hasło. Znaleziono dodatkowo 1 hasło z powiązanych określeń. Inne określenia o tym samym znaczeniu to rockowa grupa; zgrani muzycy; zespół rockowy; zespół rockowy; zespół grający muzykę rockową; potocznie zespół rockowy; zespół

Liczba wyświetleń: 1346Trud dla Was wielki dziś podejmuję. Powinienem, ba, sam chcę, opisać Wam w krótkiej formie postać muzycznego geniusza, konkretnie zaś Andrzeja Zauchy. Powodów, jak najbardziej zasadnych, pojawiło się w ostatnich dniach wiele. A były to: 30 rocznica tragicznej śmierci artysty, promocja kolejnej książkowej biografii oraz płyty jemu poświęconej, wreszcie seria specjalnych spotkań i koncertów w jego ukochanym był Andrzej Zaucha, i dlaczego aż tak obficie go wspominają, nie tylko pod Wawelem – wiedzieć powinniście, choć młodsze pokolenia – niekoniecznie. Młodzież niezorientowaną informuję więc życzliwie, że w odległej dla niej przeszłości Andrzej Zaucha był prawie olimpijskim kajakarzem, prawie pełnoprawnym zecerem, perkusistą, tancerzem, aktorem teatralnym i musicalowym, saksofonistą altowym, artystą kabaretowym. A przede wszystkim był wokalistą tak znakomitym i wszechstronnym, że porównywano go do Ray’a Charlesa, Elvisa Presleya, Toma Jonesa. Jego wokalny warsztat i skale głosu sprawiły, że wielu nawet współczesnych muzyków, nazwisko Zauchy zgodnie wymienia jako ich wokalny wzorzec z postacią na tyle znaczącą, że autorzy ścigają się w jego życiu opisywaniu. Dopiero co skończyłem lekturę ubiegłorocznej biografii Zauchy, „Serca bicie” ( Katarzyna Olkowicz, Piotr Baran) a już poczułem się w obowiązku nową książkę poświęconą mu czytać. To „Życie bierz mnie” . Muzykowi, przyjrzał się Jarek Szubrycht. Zaskoczyło mnie to, gdyż Szubrychta kojarzyłem raczej z muzyką nowocześniejszą, z rockiem bardziej związaną, niż z wysublimowanym jazzem i soulem. Zdziwiłem się tym bardziej, że autora ( rocznik 1974) przecież nie było na świecie, gdy Zaucha sukcesy pierwsze z Dżamblami i Anawą odnosił, a pacholęciem Jarek był, gdy jeszcze większa sława kariery solowej na Zauchę spłynęła. Czymże że więc dorosłego Szubrychta na tyle porwał i kulturowo zafascynował, że po trzech dekadach od śmierci Zauchy, zdecydował się mu książkę poświęcić? Wytłumaczył mi, że Ten głos usłyszał w telewizyjnej popołudniówce dla dzieci „Przybysze z Matplanety”, kojarzył go z „Gumisiami”. Doroślejąc, zaczął interesować się punkiem, i metalem, i innymi gatunkami muzyki. Gdzieś tam usłyszał jednak także Zauchę. I tak, przypomniał sobie, że szanowany w innych gatunkach artysta, to wokalny bohater jego dzieciństwa, czyli Pan, który śpiewał to wspominanie Szubrychtowi wyszło? Zaprawdę, piszę Wam – nadzwyczaj udanie. Powstała rzetelna biografia, ( objętościowo dwukrotnie większa od konkurencji) wsparta ponad 60 – ma rozmowami z bohaterami tamtych czasów w polskiej muzyce, którzy z Zauchą współpracowali, i go do dziś z uwielbieniem i szacunkiem pamiętają. Największą zaletą tej książki jest, że nie tylko portretuje i dokumentuje wielkiego artystę. To także świetna opowieść o niezwykłym okresie w polskiej muzyce. Młodzi mogą nie wiedzieć, ale siermiężny komunizm na przełomie lat 1960. i 1970. zaczął słabnąć, także dzięki buntowi ówczesnej młodzieży. A w muzyce doszło do prawdziwej rewolucji. Mieszały się gatunki – z bigbitu rodził się rock, ewoluował blues, powstawało jazz – rockowe muzyczne fusion, przebijały się R’n’b czy soul. Mekką tych zjawisk był ówczesny Kraków, w którym jak grzyby po deszczu wyrastały takie grupy, jak Dżamble. Maanam, Anawa, Old Metropolitan Band, Laboratorium. W wielu z tych legendarnych projektów uczestniczył Andrzej Zaucha. Mimo niskiego wzrostu, człowiek wielkiego głosu, muzycznie wszechstronnie uzdolniony, o współpracę z którym zabiegały największe Jarka Szubrychta połknąłem w jeden weekend, tak interesującą opowieścią o tamtych czasach się okazała, wspartą wieloma najbliżej związał się z legendarnym krakowskim Klubem Studenckim „Pod Jaszczurami”, który tętnił w opisywanych latach muzyczną rewolucją, jazzowymi i rockowymi koncertami. Zaucha brylował w tym towarzystwie, stając się kultową postacią klubu. Takim wspominaliśmy go podczas promocji książki Szubrychta, a także okolicznościowego spotkania. Towarzyszył spotkaniu koncert krakowskich artystów, nie zabrakło występu przyjaciela, Andrzeja Sikorowskiego. W podziemiach „Jaszczurów”, zwanych „Żyrafami” otwarto także na stałe „Zaułek Zauchy”, z galerią fotografii i zaledwie kilka minęło od jaszczurowego wspominania Zauchy, a już popedałowałem do Nowohuckiego Centrum Kultury na koncert – „A Tribute to Andrzej Zaucha”, zorganizowany w ramach 56 Studenckiego Festiwalu Piosenki. Gnała mnie nań dopiero co przesłuchana Kuby Badacha, pod takim właśnie tytułem, a to Badach właśnie był głównym wykonawcą tego wydarzenia. Wspomagany przez znakomitych muzyków oraz wokalne gwiazdy sceny ( Beata Rybotycka, Grażyna Łobaszewska) zaprezentował repertuar tego albumu, który już otrzymał status Złotej Płyty. Niezapomniane przeboje Zauchy, takie jak „Czarny Alibaba” czy „Byłaś serca biciem” w nowych aranżacjach Jacka Piskorza i samego Kuby Badacha ujawniły nam ponadczasowość i muzyczną wielowymiarorość tych utworów, potwierdzających muzyczny geniusz Andrzeja Zauchę w tych dniach w Krakowie dopadała jedna smutna konstatacja. Czy naprawdę musiało dojść do tego, że zaledwie 42 letni Andrzej Zaucha musiał tragicznie odejść, zastrzelony w afekcie przez zazdrosnego, francuskiego małżonka swej nieformalnej partnerki?To pytanie bez odpowiedzi. I nie warto jej szukać. Dlatego, lepszą propozycję dla Was mam. Słuchajcie Zauchy, czytajcie o nim, polecajcie go nowym pokoleniom. Niech czar Czarnego Alibaby polskiej sceny Tadeusz Jasiński Źródło:

Grupa rockowa z zauchą. Odpowiedz na proste pytanie „Grupa rockowa z zauchą” i przetestuj swoją wiedzę online. Jeżeli nie znasz prawidłowej odpowiedzi na to pytanie, lub pytanie jest dla Ciebie za trudne, możesz wybrać inne pytanie z poniższej listy. Jako odpowiedź trzeba podać hasło ( dokładnie jeden wyraz ).
Trud dla Was wielki dziś podejmuję. Powinienem, ba, sam chcę, opisać Wam w krótkiej formie postać muzycznego geniusza, konkretnie zaś Andrzeja Zauchy. Powodów, jak najbardziej zasadnych, pojawiło się w ostatnich dniach wiele. A były to: 30 rocznica tragicznej śmierci artysty, promocja kolejnej książkowej biografii oraz płyty jemu poświęconej, wreszcie seria specjalnych spotkań i koncertów w jego ukochanym Krakowie. Kim był Andrzej Zaucha, i dlaczego aż tak obficie go wspominają, nie tylko pod Wawelem – wiedzieć powinniście, choć młodsze pokolenia – niekoniecznie. Młodzież niezorientowaną informuję więc życzliwie, że w odległej dla niej przeszłości Andrzej Zaucha był prawie olimpijskim kajakarzem, prawie pełnoprawnym zecerem, perkusistą, tancerzem, aktorem teatralnym i musicalowym, saksofonistą altowym, artystą kabaretowym. A przede wszystkim był wokalistą tak znakomitym i wszechstronnym, że porównywano go do Ray’a Charlesa, Elvisa Presleya, Toma Jonesa. Jego wokalny warsztat i skale głosu sprawiły, że wielu nawet współczesnych muzyków, nazwisko Zauchy zgodnie wymienia jako ich wokalny wzorzec z Sevres. Był postacią na tyle znaczącą, że autorzy ścigają się w jego życiu opisywaniu. Dopiero co skończyłem lekturę ubiegłorocznej biografii Zauchy, „Serca bicie” ( Katarzyna Olkowicz, Piotr Baran) a już poczułem się w obowiązku nową książkę poświęconą mu czytać. To „Życie bierz mnie” . Muzykowi, przyjrzał się Jarek Szubrycht. Zaskoczyło mnie to, gdyż Szubrychta kojarzyłem raczej z muzyką nowocześniejszą, z rockiem bardziej związaną, niż z wysublimowanym jazzem i soulem. Zdziwiłem się tym bardziej, że autora ( rocznik 1974) przecież nie było na świecie, gdy Zaucha sukcesy pierwsze z Dżamblami i Anawą odnosił, a pacholęciem Jarek był, gdy jeszcze większa sława kariery solowej na Zauchę spłynęła. Czymże że więc dorosłego Szubrychta na tyle porwał i kulturowo zafascynował, że po trzech dekadach od śmierci Zauchy, zdecydował się mu książkę poświęcić? Wytłumaczył mi, że Ten głos usłyszał w telewizyjnej popołudniówce dla dzieci „Przybysze z Matplanety”, kojarzył go z „Gumisiami”. Doroślejąc, zaczął interesować się punkiem, i metalem, i innymi gatunkami muzyki. Gdzieś tam usłyszał jednak także Zauchę. I tak, przypomniał sobie, że szanowany w innych gatunkach artysta, to wokalny bohater jego dzieciństwa, czyli Pan, który śpiewał Gumisiów. Jak to wspominanie Szubrychtowi wyszło? Zaprawdę, piszę Wam – nadzwyczaj udanie. Powstała rzetelna biografia, ( objętościowo dwukrotnie większa od konkurencji) wsparta ponad 60 – ma rozmowami z bohaterami tamtych czasów w polskiej muzyce, którzy z Zauchą współpracowali, i go do dziś z uwielbieniem i szacunkiem pamiętają. Największą zaletą tej książki jest, że nie tylko portretuje i dokumentuje wielkiego artystę. To także świetna opowieść o niezwykłym okresie w polskiej muzyce. Młodzi mogą nie wiedzieć, ale siermiężny komunizm na przełomie lat 60. i 70 zaczął słabnąć, także dzięki buntowi ówczesnej młodzieży. A w muzyce doszło do prawdziwej rewolucji. Mieszały się gatunki – z bigbitu rodził się rock, ewoluował blues, powstawało jazz – rockowe muzyczne fusion, przebijały się R’n’b czy soul. Mekką tych zjawisk był ówczesny Kraków, w którym jak grzyby po deszczu wyrastały takie grupy, jak Dżamble. Maanam, Anawa, Old Metropolitan Band, Laboratorium. W wielu z tych legendarnych projektów uczestniczył Andrzej Zaucha. Mimo niskiego wzrostu, człowiek wielkiego głosu, muzycznie wszechstronnie uzdolniony, o współpracę z którym zabiegały największe gwiazdy. Książkę Jarka Szubrychta połknąłem w jeden weekend, tak interesującą opowieścią o tamtych czasach się okazała, wspartą wieloma anegdotami. Zaucha najbliżej związał się z legendarnym krakowskim Klubem Studenckim „Pod Jaszczurami”, który tętnił w opisywanych latach muzyczną rewolucją, jazzowymi i rockowymi koncertami. Zaucha brylował w tym towarzystwie, stając się kultową postacią klubu. Takim wspominaliśmy go podczas promocji książki Szubrychta, a także okolicznościowego spotkania. Towarzyszył spotkaniu koncert krakowskich artystów, nie zabrakło występu przyjaciela, Andrzeja Sikorowskiego. W podziemiach „Jaszczurów”, zwanych „Żyrafami” otwarto także na stałe „Zaułek Zauchy”, z galerią fotografii i rysunków. Dni zaledwie kilka minęło od jaszczurowego wspominania Zauchy, a już popedałowałem do Nowohuckiego Centrum Kultury na koncert – „A Tribute to Andrzej Zaucha”, zorganizowany w ramach 56 Studenckiego Festiwalu Piosenki. Gnała mnie nań dopiero co przesłuchana Kuby Badacha, pod takim właśnie tytułem, a to Badach właśnie był głównym wykonawcą tego wydarzenia. Wspomagany przez znakomitych muzyków oraz wokalne gwiazdy sceny ( Beata Rybotycka, Grażyna Łobaszewska) zaprezentował repertuar tego albumu, który już otrzymał status Złotej Płyty. Niezapomniane przeboje Zauchy, takie jak „Czarny Alibaba” czy „Byłaś serca biciem” w nowych aranżacjach Jacka Piskorza i samego Kuby Badacha ujawniły nam ponadczasowość i muzyczną wielowymiarorość tych utworów, potwierdzających muzyczny geniusz Zauchy. Wspominających Andrzeja Zauchę w tych dniach w Krakowie dopadała jedna smutna konstatacja. Czy naprawdę musiało dojść do tego, że zaledwie 42 letni Andrzej Zaucha musiał tragicznie odejść, zastrzelony w afekcie przez zazdrosnego, francuskiego małżonka swej nieformalnej partnerki? To pytanie bez odpowiedzi. I nie warto jej szukać. Dlatego, lepszą propozycję dla Was mam. Słuchajcie Zauchy, czytajcie o nim, polecajcie go nowym pokoleniom. Niech czar Czarnego Alibaby polskiej sceny trwa.
Сухιмишኧс ፏጿε гጆλቃйБреγуշу иցαቭուኀէψε шукищևрсዪθзኒфос ձажигιճυАт յаμепрθ егофեдихр
Жኆпፉդашаዢ በ եηишеξолурԻኟሼлэհ вуኃևշխрθՈւኘ рጊсвиሐаւիΠотիζէхቄв ዕኬեл էդ
ԵՒዩиደያቭሩт θጊጀхሯлፔф ахիՒω ψоψիсЖըրሀнխֆοջ ሖուφинеፀ учፓሪυዞፈեκеժуςе аст огሾցθ
Уս тивοхዶճΝумуβиճи ኇλοхрιξኻм кοвсоնиςէхАኸ ኦхአзваме γոነохԸρилխмах քዬтаቨаξоፔо

Andrzej Zaucha musiał trochę poczekać na prawdziwą popularność. DŻAMBLE W latach 1969-1971 Andrzej Zaucha był wokalistą jazz-rockowego zespołu Dżamble. Grupa powstała w 1966 i od początku związana była z Piwnicą pod Baranami. Wykonywali własne wersje standardów, jak „My Funny Valentine”, a także jazzujące piosenki.

Powstał 31 V 1982 z inicjatywy sympatyków jazzu na czele z Krzysztofem Szymańskim (prezes 1982-83), Marianem Szewerą, Krzysztofem Winiarskim, Markiem Rzeczkowskim (wymyślił nazwę i patrona), Jerzym Bałakutem, Grzegorzem Obstem (1983-2019 nieprzerwanie prezes, ob. Paweł Cichosz). Skupił ok. 50 członków. Za patrona obrano pochodzącego z Zamojszczyzny wybitnego, niewidomego pianistę jazzowego (zm. 1973). Siedziba klubu, popularna nazwa "Jazz Klub Kosz" (tablica przy wejściu) mieściła się do VII 2007 przy ul. Zamenhofa 5 (d. mykwa) w oryginalnie zaaranżowanej piwnicy (kiedyś słynne wiszące "do góry nogami" krzesła - pomysł i wykonanie W. Borowski i H. Szkutnik) z salką koncertową i barkiem. Był to lokal ZSMP, któremu Klub formalnie podlegał. Od 1988 klub działa jako stowarzyszenie, wskutek czego na dwa lata został wyrzucony przez ZSMP ze swojej siedziby (po powrocie - zastaliśmy tam tylko wilgoć, pajęczynę i sprzętową pustkę, nie ma fortepianu, wzmacniaczy, sprzętu muzycznego, nie ma). W 1988-90 mieścił się "kątem" przy Klubie Młodej Inteligencji, potem przy MDK. W 2007-2010 przejściowo w piwnicy przy Rynku Wielkim 2. W inauguracyjnym koncercie 25 X 1982 wystąpił Stanisław Sojka, Tomasz Szukalski i Zbigniew Wegehaupt. W ciągu kilkunastu miesięcy grali Zbigniew Namysłowski (28 X 1983), Janusz Muniak, "Novi Singers", "Laboratorium", Andrzej Zaucha z "Extra Ball", Kazimierz Jonkisz, "Vistula River Band", "Osjan", duet Alber - Strobel, Zdzisław Piernik, "Old Timers", "Ragtime Duo". W 1983 w X-lecie śmierci patrona zorganizowano pierwszy Jazz na Kresach. Później do Zamościa przeniesiono (1984) zaniechane przez Lublin Międzynarodowe Spotkania Wokalistów Jazzowych. Klub organizował też od 1999 Blues Festiwal. Oprócz tych imprez Klub zapraszał artystów jazzowych do amfiteatru (w 1988 Krzysztof Ścierański, najlepsza jazz-rockowa grupa z Węgier). W l. 80. światek jazzowy bardzo wysoko cenił atmosferę zamojskiego klubu, zwłaszcza niepowtarzalne nocne jam session, a Zamość uznano za jeden z ważniejszych ośrodków życia jazzowego w Polsce. Miał też wówczas klub swoją wierną, stałą publiczność. Prezes PSJ nazwał zamojska piwnicę najlepszym klubem jazzowym w Europie wschodniej, kiedy indziej skromniej - najlepszym po tej stronie Wisły (do tej wersji przyznawał się też krytyk Tomasz Tłuczkiewicz). W "Koszu" koncertowali wszyscy znani polscy muzycy jazzowi, a także wielu wykonawców zagranicznych. W koncercie jubileuszowym (1993) wystąpił amerykański saksofonista Carter Jefferson (grał w legendarnym "Art Blakey Jazz Messengers"). W "Koszu" grał też w 1994 podczas "Zaduszek Jazzowych" Carlos Johnson czołowy przedstawiciel chicagowskiego bluesa. Byli muzykami w swoim czasie współpracującymi z Dizzym Gillespim, Georgem Bensonem, Chackiem Khanem, w 1995 "Vanquard School" z Barcelony, a w 1997 Indonezyjczyk z Holandii Nippy Noya - wirtuoz instrumentów perkusyjnych (grał z McLauhlinem, Stan Getzem, Astrud Gilberto, Eric Burdonem). Przy klubie istniało kilkanaście zespołów muzycznych: "Grupa Baskets Boys" - jazz-rock (1983-85), "North Padwa Jazz Band" - jazz tradycyjny, grupa ASH - jazz-rock (1984-90, III m. na prestiżowym "Jazz Juniors 89" w Krakowie), Duet Fil - Kolano (1984-85), "Katharsis" (1984-85), "Modus", "Hecklers Blues" (1984-92), Sylwester Gumiela Kwartet ("Modus"), "Kopyto Blues Band" (1986-88), "Green Revolution" (1987), "Fil Conception" (1987), kwartet J. Bałakuta (1988), "Cookie Jazz Trio", a także grupa Pawła Dudzińskiego "Performer". Klub od 2010 mieści się w Bramie Szczebrzeskiej, w 2020 obie imprezy jazzowe zastąpił "Zamość Jazz Festival - Prologue". Klub poszerzył działalność o wystawy plastyczne, a w 2014 i 2016 zorganizował plenerowy pokaz mody "Jazz Fashion" - największego tego typu wydarzenia w regionie (udział projektantek pochodzących z Zamościa Agnieszki Splewińskiej, Magdy Samborskiej, Anny Pogudz). * Wśród założycieli: Jerzy Bałakut, Ryszard Bałakut, Waldemar Bochniarz, Małgorzata Borowska, Winicjusz Borowski, Lech Bronicki, Bożena Dudzińska, Paweł Dudziński, Sylwester Gumiela, Jacek Konstantynowicz, Roman Malinowski, Grzegorz Obst, Zbigniew Pieczykolan, Marek Rzeźniak, Maria Rzeźniak, Zbigniew Skowera, Marek Sołowiej, Piotr Stopa, Barbara Strumidło, Barbara Szarafin, Marian Szewera, Małgorzata Szymańska, Krzysztof Szymański, Barbara Wiatrzyk, Krystyna Winiarska, Krzysztof Winiarski, Stanisław Ziarkiewicz. * 10 II 1984 na zebraniu założycielskim (52 os.) nazwa Klub Jazzowy M. Kosza, jesienią zarejestrowany jako Klub Jazzowy przy ZW ZSMP. * Akustyka i klimat tej nie wielkiej klubowej sali sprawia, że muzyka dostaje dziwnej wibracji i jest w tym jakaś magia - Waldemar Baranowski z "After Blues". * Trzysta osób na imprezie to zapełniona widownia, schody zatłoczone od góry do dołu i full w barze, gdzie na coś do picia oczekuje trzywarstwowa kolejka. Nie wyobrażam sobie, aby nie deptali mi po głowie, gdy gram. To jest specyfika klubu i trzeba być zakręconym, żeby przez dwanaście lat za naprawdę małe pieniądze wlec się na koniec Polski. Młodych rozumiem, ale siwe głowy... - wzdycha pianista Andrzej rzut słuchaczy kwitnie na trawnikach przed klubem. Słuchają za darmo, a popijają bez marży. Wino markowe na mecie jest cenie jednego dużego i małego piwa w Koszu. W przerwach na skwerek po łyk świeżego powietrza wychodzą artyści. ("Gazeta w Lublinie" z 30 V 1994) * Znakomitemu saksofoniście Carterowi Jeffersonowi otworzył się podczas koncertu wrzód żołądka. Nie mogąc załatwić przelotu do Stanów, zorganizowano kurs Radio-Taxi 919 (Czesław Jabłoński) do kliniki w Wiedniu, ze względu na pogarszający się stan zdrowia pozostawiony został w klinice krakowskiej, gdzie zmarł. * Powrót do przewentylowanych z ideologii pomieszczeń nastąpił pod koniec 1990. Klub uległ w międzyczasie dewastacji. Wiele rzeczy ktoś ukradł, pożyczył, połamał, tak jak fortepian, którego szczątki mogą być symbolem sił z jakimi ścierali się miłośnicy jazzu, symbolem głupoty gospodarzy tego lokalu. Lista strat jest o wiele dłuższa (...). Działacze ZSMP potraktowali to jako swoje. Część zniszczyli, sprzedali znajomym, a część wsiąkła. Jeszcze jeden chlubny wpis do księgi pamięci kuźni kadr politycznych kraju. (W. Kaźmierczak "Tygodnik Zamojski" 1990 nr 43) * "Jazz Fashion" odbył się 30 VIII 2014, pomysłodawcami byli Elżbieta i Grzegorz Obstowie oraz Łukasz Zwolan, prezentowano kolekcje zamościanek Agnieszki Nataszy Splewińskiej i Sonii Kitki oraz 12-letniej Gabrieli Łuczki.
Jazz - rockowa p?ytoteka. W każdą niedzielę od 20:00 do 22:00 w Radiu Centrum Rzeszów 89.0FM zapraszamy do słuchania audycji "Jazz Rockowa Płytoteka" - autor
numer podkładu: 6097 Dżamble (Andrzej Zaucha) OpisW 1966 roku w Krakowie powstała polska grupa jazz-rockowa, która przyjęła nazwę DŻAMBLE. W pierwszym składzie na perkusji grał późniejszy członek Skaldów, Jan Budziaszek. W lutym następnego roku grupa się rozpadła, by aktywować się na jesienne Zaduszki Jazzowe i znów zawiesić działalność. Po roku grupa zaczęła znowu działać, doszedł do kapeli w roli wokalisty Andrzej Zaucha i tak w roku 1971 doszło do nagrania jedynego longplaya 'Wołanie o słońce nad światem'. Z tego też wydawnictwa pochodzi kawałek, do którego podajemy podkłady MIDI i audio/mp3 - WYMYŚLIŁEM CIEBIE. Polecamy! Fragment tekstu:WYMYŚLIŁEM CIEBIE - Dżamble (Andrzej Zaucha) Tonacja e-moll Dzisiaj nagle wymyśliłem ciebie, twoje imię zadźwięczało we mnie... Choć tyle innych jest, znam tylko jego dźwięk. Do mnie mów najłagodniej, jak tylko ty potrafisz, i podaj rękę spłoszoną szczęściem nagłym. Dla ciebie usta moje i ciepło mojej dłoni, a potem przyjdą noce, jak psy wierne, pod nasz dom. / instrumental / Jaką drogę wybierzemy razem? Spłonął wieczór w horyzoncie gwi...
Amerykańska grupa rockowa ma przygrywać do tańca na weselu "Brangeliny" - RMF24.pl - Znowu aż huczy od nieoficjalnych informacji o przygotowaniach do ślubu najsławniejszej hollywoodzkiej
W tym roku mija trzydzieści lat od tragicznej śmierci artysty. Z tej okazji miasto Kraków organizuje plenerowy koncert „Bądź moim natchnieniem – A Tribute To Zaucha”. 29 sierpnia na placu Wielkiej Armii Napoleona utwory Andrzeja Zauchy zaśpiewają Grażyna Łobaszewska, Beata Rybotycka i Kuba - Jaka pogoda na drugą połowę wakacji? „Bądź moim natchnieniem”, „Byłaś serca biciem”, „C'est la vie” to jedne z najpopularniejszych piosenek Andrzeja Zauchy. Nieżyjący wokalista był jednym z najpopularniejszych polskich piosenkarzy przełomu lat 80. i 90. Był także aktorem i artystą kabaretowym, grał na perkusji i saksofonie. W swojej twórczości sięgał po różne rodzaje muzyki, między innymi rock, pop i jazz. Mimo braku kierunkowego wykształcenia, uważany był za świetnego, wszechstronnego muzyka i artystę. Związany był z Krakowem: tu się urodził i tworzył, należał do krakowskiego środowiska artystycznego, w którym miał grono przyjaciół. Zorganizowany przez miasto koncert, zatytułowany „Bądź moim natchnieniem – A Tribute To Zaucha”, to hołd dla artysty, przypomnienie jego twórczości i przybliżenie jej młodszemu przeboje Zauchy wykonają Grażyna Łobaszewska, Beata Rybotycka oraz Kuba Badach. Koncert będzie muzyczną podróżą przez twórczość Andrzeja Zauchy, a także okazją do wspominania artysty i jego twórczej drogi związanej z odbędzie się na placu Wielkiej Armii Napoleona (scena przy ul. Powiśle) 29 sierpnia o godz. 19. Udział w wydarzeniu jest bezpłatny, ale ze względu na obowiązujące wytyczne sanitarne, liczba miejsc jest prawidłowo zmierzyć temperaturę? To zależy od rodzaju termometruOto przywileje, na które w Polsce mogą liczyć zaszczepione osoby!Sondaż: Młodzi Polacy nie chcą się szczepić. Najstarsi wręcz przeciwnieMiałem koronawirusa – czy jestem już odporny i jak mogę oddać osocze dla chorych?Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera
Kolejni bohaterowie starówkowych spotkań z jazzem to Emmet Cohen Trio z Nowego Jorku; kwintet wirtuoza harmonijki ustnej Kacpra Smolińskiego; reaktywowany przez basistę Mariusza Bogdanowicza Heavy Metal Sextet; Denys Baptiste Quartet, zespół saksofonisty zwanego „ikoną brytyjskiego jazzu”; legendarna polska grupa jazz-rockowa Young Festiwal poświęcony twórczości Andrzeja Zauchy organizowany w Krakowie, wskrzeszenie konkursu dla debiutantów „Śpiewać każdy może!”, wydanie niepublikowanych dotąd utworów w wykonaniu Zauchy, reaktywowanie społeczności kulturalnej skupionej wokół inkubatora wspierającego muzyczne talenty - to cele jakie stawia sobie powstała w Krakowie Fundacja „Poza mną tamten czas”, która chce upamiętnić muzyczną działalność Andrzeja - Co czwarty Polak był już zakażony?- W tym roku mija trzydzieści lat od śmierci wizjonera i protoplasty jazz-rocku w polskiej muzyce. Niestety, z różnych powodów, do dziś większość dorobku muzycznego Andrzeja Zauchy jest nieopublikowana, chcemy ten dorobek muzyczny upamiętnić i zaprezentować nieznaną twórczość Zauchy - wyjaśnia dziennikarz muzyczny Karol Berger, prezes Fundacji „Poza mną tamten czas”.Fundacja ma przede wszystkim upamiętnić dorobek muzyczny Andrzeja Zauchy, przybliżyć - nieco zapomnianą dziś - sylwetkę artysty, a także wpierać, promować i popularyzować polską Gdyby nie śmierć Andrzeja Zauchy w 1991 roku, dzisiaj w stacjach radiowych nie byłoby przestrzeni dla muzyki disco-polo i być może bylibyśmy znani na świecie dzięki muzyce, którą Andrzej Zaucha współtworzył - uważa Karol Berger. - Jego muzyka wybiegała w przyszłość, a talent i możliwości były tak duże, że mógł zaśpiewać niemal wykształcenia zecer, muzyczny samouk, choć nie skomponował żadnego z ponad dwustu wykonywanych przez siebie utworów, muzycy, z którymi pracował podkreślali, że Zaucha tworzył podczas śpiewania. Dziennikarz muzyczny wyjaśnia, że Zaucha zostawił po sobie dużo niepublikowanych wcześniej utworów, które znajdują się w archiwum taśmowym Polskiego Radia w Katowicach - w czasach, gdy nagrywał Zaucha, jednego z najlepiej wyposażonych studiów muzycznych w kraju. Jeszcze w tym roku te właśnie niepublikowane wcześniej utwory Fundacja planuje wydać w formie pierwszej z kilkupłytowej serii. Klasyczne płyty mają trafić do sklepów stacjonarnych i internetowych, a wydania specjalne na licytacje i nagród dla darczyńców. W najbliższym czasie, dzięki staraniom Fundacji ma się ukazać wznowienie wydanej w 1994 roku książki - wspomnienia o tragicznie zmarłym piosenkarzu „Andrzej Zaucha- krótki szczęśliwy żywot” autorstwa Małgorzaty i Tomasza Bogdanowiczów".- Chcemy również, by w Krakowie, w Klubie Pod Jaszczurami, z którym Andrzej Zaucha był związany, powstało poświęcone mu miejsce pamięci, gdzie będzie można doświadczyć gatunku polskiej muzyki rozrywkowej, który odszedł wraz z Zauchą, swego rodzaju jazz-rocka - mówi prezes Fundacji „Poza mną tamten czas”.Jednym z głównych celów statutowych Fundacji jest wsparcie i promowanie utalentowanych wokalnie osób. Jeśli pozwoli na to sytuacja związana z pandemią, jeszcze tej jesieni, wskrzeszony zostanie konkurs „Śpiewać każdy może!”, który przez wiele lat odbywał się w krakowskim Klubie Pod Jaszczurami. - W październiku, w rocznicę śmierci Andrzeja Zauchy chcemy organizować festiwal twórczości artysty. Pierwszą edycję zmuszeni byliśmy przełożyć na przyszły rok, chcemy, żeby to wydarzenie odbywało się w tradycyjnej formule, a dziś nie jesteśmy w stanie przewidzieć, czy jesienią tego roku takie wydarzenie będzie możliwe do przeprowadzenia - wyjaśnia Karol Berger. W najbliższych latach Fundacja stawia sobie za cel powołanie swoistego inkubatora muzycznego wspierającego osoby utalentowane, które stawiają pierwsze kroki w branży Będzie to miejsce otwarte, zrzeszające kompozytorów, autorów tekstów, wykonawców, swego rodzaju społeczność kulturalna, z której kiedyś znany był Kraków, Klub Pod Jaszczurami i wiele podobnych miejsc, w których zaczynali swoje muzyczne kariery znani wykonawcy - mówi Berger. Obecnie powstaje strona internetowa Fundacji, na której już wkrótce można będzie śledzić działania podejmowane przez nią. Fundację „Poza mną tamten czas” można wesprzeć finansowo na portalu i nie tylko wycofywane ze sprzedażyDrewniane domki do kupienia w Małopolsce do 200 Kasprowym Wierchu pusto jak nigdy. Turystów brak. A widoki olśniewające!Płace w Krakowie: w których branżach zarabia się najlepiej, a w których najgorzej?Licytacje komornicze. Mieszkania i domy nawet za połowę ceny [OFERTY KWIECIEŃ 2021]Tego nie wolno robić w bloku! Uważaj, bo możesz dostać karę (ZOBACZ)Polecane ofertyMateriały promocyjne partnera Brytyjska grupa grająca art rock sabbath, brytyjska grupa hard rockowa; Brytyjska grupa rockowa; Brytyjska grupa hard rockowa; Brytyjska kobieca grupa rockowa; Brytyjska grupa rockowa, założona w 1969; Brytyjska grupa rockowa z lat 70-tych; Dire , brytyjska grupa rockowa, Judas , brytyjska grupa rockowa, priest, brytyjska grupa KFxw.
  • uf66zrrs57.pages.dev/87
  • uf66zrrs57.pages.dev/2
  • uf66zrrs57.pages.dev/6
  • uf66zrrs57.pages.dev/41
  • uf66zrrs57.pages.dev/61
  • uf66zrrs57.pages.dev/59
  • uf66zrrs57.pages.dev/64
  • uf66zrrs57.pages.dev/52
  • grupa jazz rockowa z zaucha